Richard Morgan – Upadłe Anioły – Takeshi Covacs i Marsjańskie Artefakty

Dla odsapnięcia po czytanej chwilę wcześniej gigantycznym i tematami i objętością cegle (poprzedni wpis na przeczytane.org) zapragnąłem dynamicznej i pełnej wydarzeń kosmicznej akcji , bitew i wszystkiego tego co tak podobało mi się w Modyfikowanym Węglu. Nie zastanawiając się wiec długo sięgnąłem po następną cześć przygód pochodzącego ze Świata Harlana (tak tego Harlana od I have No Mouth but i Must Scream, thx Foxi za przypomnienie) żołnierza i zabijaki. Upadłe Anioły spełniły tą potrzebę nieskrepowanej, pełnej akcji dynamicznej fantastyki naukowej, niestety tylko częściowo, ale wróćmy do początku…

W drugiej powieści osadzonej w Universum Modyfikowanego Węgla Takashi Covacs, były Emisariusz a obecnie najemnik przebywa na Sanction IV, gdzie toczy się okrutną domowa wojna politycznej rewolty i sił wspieranych przez Protektorat. I nie byłoby to właściwie nic wartego uwagi gdyby nie kosmiczna archeologia i tajemnice. W powieści pojawia się trop archeologiczny dotyczący starożytnych, którym to terminem w Universum Modyfikowanego Węgla i powieści następnych określa się wymarłą rasę skrzydlatych Obcych. Ludzkość nigdy nie spotkała żywego osobnika tego gatunku, napotykała tylko artefakty i ruiny cywilizacji sprzed eonów, rozsypujące się w pył przy najlżejszym dotknięciu. Część z tych odkryć dokonano, i tu wracamy z uśmiechem do klasycznej XIX wiecznej europejskiej fantastyki – na Marsie. Co za piękny ukłon w stronę klasycznej twórczości SF : G.H. Wellsa, R. Bradbury’ego i Edgara R. Borroughsa.

Wizja autora jest antyutopijna i społecznie oraz politycznie bezlitosna. Richard Morgan rozprawia się bezlitośnie z mitem postępu ludzkości, jej dojrzewania, wspinania się po drabinie etycznej i łagodzenia obyczajów, za co zresztą przy okazji pierwszej powieści z cyklu posypały się na autora cięgi w okolicach poprawnych politycznie ‚postępowych’ recenzentów i czytelników. Upadłe Anioły’ są jeszcze bardziej bezlitosne dla mitu postępu ludzkości w następnych wiekach i zostawienia przez nią za sobą bagażu okrucieństwem wojen i masowych mordów. XXVI wiek w Universum autora to bezlitosna dla ludzi i ludzkości antyutopia, którą przy czytaniu wyobrażam sobie na podobieństwo wizji z filmowego Blade Runnera… Pełna kolorowych wielkich reklam w powietrzu i gigantycznych latających na sterowcach neonów ale tez równie gigantycznej przemocy i brutalności. XXVI wiek. Uniwersum w którym przesyłaną transferem strunowym zawartość jaźni upowłokawia się na docelowej planecie dopiero po przesłaniu samej informacji spodobało mi się z powodu swojego skrajnego społecznie pesymizmu, i z tego powodu ‚Modyfikowany węgiel’ zaliczam do jednych z lepszych premier na scenie SF ostatnich lat, razem z nieco radośniejsza, ale tez nie do końca ‚Wojną starego Człowiek’a Scalziego.

Przemawia do mnie ciemny, brutalny świat, a przy okazji skrajnie rynkowy i merkantylny jaki stworzył Richard Morgan. Wiele wskazuje że sprawy naokoło nas zmierzają własnie w takim kierunku, a czasy pogodnych i optymistycznych opowieści sf to już przeszłość, która czyta się i wspomina z łezką w oku. Jest to kosmos i uniwersum skrajnie antyutopie, brutalne i skrajnie ekonomiczne i handlowe. Takie jak u Waltera I. Williamsa w ‚Stacji Aniołów’ choćby. Tu się non stop handluję i negocjuje, wszystko ma tez swoją cenę, zdrada, życie, wiadomości, odkrycia…W tej grze ekonomicznej biorą udział prywatne armie zawodowców, rządy, korporacje ale też i SI czyli autonomiczne, od nikogo nie zależne Sztuczne Inteligencje posiadające na swoja własność firmy czy bp. hotele i także grające w tą grę … To podejście autor rozwinął jeszcze bardziej w powieści Siły Rynku, która skupia się własnie na gospodarce napędzanej wojną i konfliktem.

W powieści czeka na feeria niesamowitych i przerażających typów, wśród których na pierwszym miejscu stawiam się mieszkającego w po-wykopaliskowych ruinach miasteczka gildii archeologów Dioko Roespinoedji i jego zombie marine na plecach którego podróżuje. Nie gorszy jest także przedstawiciel korporacji Mandrake, korporacyjny zabijaka a prywatnie kapłan Voodoo wierzący w zombi i podziemny świat który przystaje do drużyny chcącej przejąć starożytny artefakt którym okazuje śie być *uwaga spoiler) tunel czasoprzestrzenny którego początek znajduje się na Sanction IV i wielki statek obcych na jego końcu. Ciekawa i bardzo filmowa jest jest tez galeria miejsc i scenografii w których dzieje się powieść: walki na powierzchni planety, walki w przestrzeni wykopaliska, ruiny antycznych opuszczonych miast czy półpustynne pirackie miasto Landfall.

To co zmieniło się na niekorzyść w porównaniu co I częścią to zmiana detektywistycznego kryminału noir w którym Takashi Covacs prowadzi śledztwo na wojenną rzeźnię i dość wtórne rozważania nad polityką i wojną. Bardziej podobał mi się były emisariusz i zabijaka w roli detektywa zabijaki niż najemnego żołnierza. To jednak nie było jeszcze najgorsze, a właściwie byłoby całkiem do zniesienia. Dużo większy problem w powieści to interakcje społeczne bohatera i styl jakim autor je opisuje:/ Autorowi zdecydowanie nie wychodzą sceny erotyczne, fragmenty dotyczące miłosnych igraszek naszego bohatera czytałem niestety z rosnącym poczuciem zażenowania.

Całość byłaby bardziej udana gdyby niepotrzebna i niewiele wnosząca rozwlekłość książki i jej przegadanie. Nastawiałem się na udany zlepek militarnej dynamicznej fantastyki z tajemniczymi artefakatami obcych na Marsie, zaś kończyłem czytać powieść z wrażeniem wolnej, ciągnącej się niczym smoła, przegadanej i epatującej nic nie wnoszącymi serialowo ciągnącymi się dialogami powieści.

Z całą świadomością że to jest literatura pulp’owa, a nie żadna wielka literatura jak próbuje się czytelnikom wmawiać da się Upadłe Anioły przeczytać, ale przyjemność z tego niestety mniejsza z lektury ‚Modyfikowanego Węgla’. Na półce czeka już gotowy do przeczytania trzeci tom przygód Takashi Covacsa – Zbudzone Furie, tom w którym najemnik i były emisariusz wraca na swoją ojczystą planetę, Świat Harlana. Mam cichą nadzieję że okaże się od części środkowej lepszy.

Akr.

Tags:

About Akira

psycholog społeczny. prywatnie nienasycony pożeracz książek, miłośnik starych komputerów, demosceny, rocka i lat 80" w filmie i muzyce.