Archive for wrzesień, 2016

  • Nie ukrywam ze moja miłość i podziw do twórczości Stephena Kinga zaczyna się właśnie od ‚Miasteczka Salem’. Wspominałem o tym już we wpisie o czytanym chwil wcześniej pierwszej powieści autora, ‚Carrie’, ze debiutancką powieść uważam za kompletnie nieprzystającą do stylu Kinga, za zupełnie niepotrzebny falstart. Dla mnie prawdziwym debiutem i objawieniem stylu i wielkości Kinga pozostaje następna, pochodząca z 1975 roku powieść Miasteczko Salem. Książka którą przeczytałem po raz pierwszy w klasycznym dziś już, wywołującym u mnie łzę i westchnienie nostalgii za utraconymi czasami wydaniu Amber Horror z […]

    Stephen King – Miasteczko Salem, czytanie retrospektywne [#094]

    Nie ukrywam ze moja miłość i podziw do twórczości Stephena Kinga zaczyna się właśnie od ‚Miasteczka Salem’. Wspominałem o tym już we wpisie o czytanym chwil wcześniej pierwszej powieści autora, ‚Carrie’, ze debiutancką powieść uważam za kompletnie nieprzystającą do stylu Kinga, za zupełnie niepotrzebny falstart. Dla mnie prawdziwym debiutem i objawieniem stylu i wielkości Kinga pozostaje następna, pochodząca z 1975 roku powieść Miasteczko Salem. Książka którą przeczytałem po raz pierwszy w klasycznym dziś już, wywołującym u mnie łzę i westchnienie nostalgii za utraconymi czasami wydaniu Amber Horror z […]

    Czytaj dalej...

  • Łowcy Kości, wydana w 2006 roku szósta powieść z cyklu Malazańskiego była dla mnie jak powrót do domu. Tak się poczułem już po pierwszych stronach książki, spotykając ponownie Skrzypka, Dujeka, Szybkiego Bena, Genoesa Parana, Mappo i Icariuma, wielkiego Toblera Karso Orlonga podróżującego z pełną niespodzianek czarownicą a także całą gigantyczną bandę obwiesi z piechoty morskiej i członków Gildii Kupieckiej Trygalle nawet. W Łowcach Kości wracamy tu do śledzenia losów moich ulubionych bohaterów z poprzednich tomów, co nie ukrywam mi się bardzo podoba, biorąc już nawet na chwilę w […]

    Steven Erikson – Łowcy Kości – Cykl Malazański VI [#093]

    Łowcy Kości, wydana w 2006 roku szósta powieść z cyklu Malazańskiego była dla mnie jak powrót do domu. Tak się poczułem już po pierwszych stronach książki, spotykając ponownie Skrzypka, Dujeka, Szybkiego Bena, Genoesa Parana, Mappo i Icariuma, wielkiego Toblera Karso Orlonga podróżującego z pełną niespodzianek czarownicą a także całą gigantyczną bandę obwiesi z piechoty morskiej i członków Gildii Kupieckiej Trygalle nawet. W Łowcach Kości wracamy tu do śledzenia losów moich ulubionych bohaterów z poprzednich tomów, co nie ukrywam mi się bardzo podoba, biorąc już nawet na chwilę w […]

    Czytaj dalej...