Archive for grudzień, 2014

  • Powieść Chrisa Becketta wydana została na naszym rynku w 2014 roku, dwa lata po angielskojęzycznej premierze. Bez wielkiego poślizgu które już oby odeszły w przeszłość, poślizgu sprzed dekady choćby, gdy Stacja Aniołów Williamsa z 1989 roku pojawiała się na naszym rynku wydawniczym w roku 2000. Powieść została u nas wrzucona do fantastyki, co jest mniej więcej wg mnie takim pomysłem jak zakwalifikowanie Władcy Much’ Williama Goldinga, do powieści podróżniczej. Tutaj mamy jako scenografię i miejsce akcji inną planetę wiec na pierwsze skojarzenie jest to fantastyka, tam jest tropikalna […]

    Chris Beckett – Ciemny Eden… Władca Much w Kosmosie?

    Powieść Chrisa Becketta wydana została na naszym rynku w 2014 roku, dwa lata po angielskojęzycznej premierze. Bez wielkiego poślizgu które już oby odeszły w przeszłość, poślizgu sprzed dekady choćby, gdy Stacja Aniołów Williamsa z 1989 roku pojawiała się na naszym rynku wydawniczym w roku 2000. Powieść została u nas wrzucona do fantastyki, co jest mniej więcej wg mnie takim pomysłem jak zakwalifikowanie Władcy Much’ Williama Goldinga, do powieści podróżniczej. Tutaj mamy jako scenografię i miejsce akcji inną planetę wiec na pierwsze skojarzenie jest to fantastyka, tam jest tropikalna […]

    Czytaj dalej...

  • Miłośnicy książek przygodowych i podróżniczych wiele słyszeli o wyprawach wielkich angielskich podróżników – Livingstone’a i Stanleya, wyprawach ku źródłom NIlu czy wielkim jeziorom. Mało kto tymczasem wiedział, że przedwojenna Polska także miała swojego podróżnika i odkrywce, który wzorem wielkich poprzedników z brytyjskiego towarzystwa geograficznego, pięć lat spędził na czarnym kontynencie przemierzając go samotnie. Zafascynowany Afryką i takim reportażem jak Cesarz, Jeszcze Jeden Dzień Życia i Heban rzuciłem się na ta książkę jak wygłodniały sęp. Rowerem i pieszo przez czarny ląd – listy z podróży afrykańskiej 1931-1936. Książka wyszła […]

    Kazimierz Nowak – Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd…

    Miłośnicy książek przygodowych i podróżniczych wiele słyszeli o wyprawach wielkich angielskich podróżników – Livingstone’a i Stanleya, wyprawach ku źródłom NIlu czy wielkim jeziorom. Mało kto tymczasem wiedział, że przedwojenna Polska także miała swojego podróżnika i odkrywce, który wzorem wielkich poprzedników z brytyjskiego towarzystwa geograficznego, pięć lat spędził na czarnym kontynencie przemierzając go samotnie. Zafascynowany Afryką i takim reportażem jak Cesarz, Jeszcze Jeden Dzień Życia i Heban rzuciłem się na ta książkę jak wygłodniały sęp. Rowerem i pieszo przez czarny ląd – listy z podróży afrykańskiej 1931-1936. Książka wyszła […]

    Czytaj dalej...

  • Ulubiona powieść samego autora, którą uważał ją długo za swoje najbardziej udane dzieło, Szarańcza (hiszp. La Horajasca) nie jest powieścią tylko o sprawiedliwości, choćby wymierzanej po śmierci. Jest to także opowieść o polityce i zmianach społecznych w Macondo, tyle że zamiast Macondo można tu podstawić każde miasto i państwo… Pierwsza książka, nie do uwierzenia. To co w ‚Nie ma kto pisać do pułkownika czy ‚Złej godzinie jest ledwie okruchem tutaj mamy przedstawione jako danie główne. Na taką prozę nie można się przygotować intelektualnie. Jeśli 12 Opowiadań miałyby być […]

    Gabriel Garcia Marquez – Szarańcza

    Ulubiona powieść samego autora, którą uważał ją długo za swoje najbardziej udane dzieło, Szarańcza (hiszp. La Horajasca) nie jest powieścią tylko o sprawiedliwości, choćby wymierzanej po śmierci. Jest to także opowieść o polityce i zmianach społecznych w Macondo, tyle że zamiast Macondo można tu podstawić każde miasto i państwo… Pierwsza książka, nie do uwierzenia. To co w ‚Nie ma kto pisać do pułkownika czy ‚Złej godzinie jest ledwie okruchem tutaj mamy przedstawione jako danie główne. Na taką prozę nie można się przygotować intelektualnie. Jeśli 12 Opowiadań miałyby być […]

    Czytaj dalej...

  • Do Marqueza wróciłem od książki od której zaczęła się moja przygoda z realizmem magicznym w ogóle. Odkupiłem więc starą edycję Muzy z serii BB, zaczytaną, wymiętą niemiłosiernie, jak człowiek po przejściach, ale i tak się ucieszyłem jak ze spotkania starego dawno niewidzianego znajomego. Przeczytałem ją od ręki, zaraz po przyniesieniu do domu, co wielkim osiągnięciem z uwagi na raptem 188 stron nie było, za to okazało się nawet większą pożywką emocjonalną niż czytanie zgromadzonych w tomiku felietonów i opowiadań po raz pierwszy. Tytuł ‚Dwanaście opowiadań tułaczych’ sugeruje czytelnikowi […]

    Gabriel Garcia Marquez – Dwanaście Opowiadań Tułaczych

    Do Marqueza wróciłem od książki od której zaczęła się moja przygoda z realizmem magicznym w ogóle. Odkupiłem więc starą edycję Muzy z serii BB, zaczytaną, wymiętą niemiłosiernie, jak człowiek po przejściach, ale i tak się ucieszyłem jak ze spotkania starego dawno niewidzianego znajomego. Przeczytałem ją od ręki, zaraz po przyniesieniu do domu, co wielkim osiągnięciem z uwagi na raptem 188 stron nie było, za to okazało się nawet większą pożywką emocjonalną niż czytanie zgromadzonych w tomiku felietonów i opowiadań po raz pierwszy. Tytuł ‚Dwanaście opowiadań tułaczych’ sugeruje czytelnikowi […]

    Czytaj dalej...