Huberath – Miasto Pod Skałą czyli w krainie NadObywatela Człekousta…

Wydane w 2005 roku Miasta pod skała to jedna z tych wciąż przeze mnie odwiedzanych powieści, książka do której trzeba dorosnąć, a raczej do której się ciągle i wciąż dorasta. Po kolejnych czytaniach powieści uświadomiłem sobie, że do tek książki można wracać wielokrotnie, odkrywając coraz to nowe rzeczy i zauważając inne odniesienia i ślady… Autor dokonał w moich oczach transcendencji, zdecydowanym krokiem przekroczył szufladę z najlepszą nawet fantastyką, przechodząc do tematów których nie jest ona w stanie najzwyczajniej pomieścić. Ta powieść to konglomerat politycznej satyry, mitów, kulturowych archetypów, biblijnych mitów, ale tez sztuki renesansu, poezji Dantego oraz szokujących swoim turpizmem wizji niczym z obrazów Boscha.

Jest to pierwsza powieść autora, po także bardzo dobrych kilku wcześniejszych powieściach ,od której Marek Huberath zdecydowanie żegna się w mojej opinii z szufladkowaniem go jako autora tworzącego fantastykę socjologiczną a wyrasta na jednego z najlepszych polskich pisarzy współczesnych w ogóle. Zarówno literacko, jak i poruszanymi tematami, stawianymi kwestiami i pytaniami jest to dla mnie jedna z najważniejszych powieści ostatnich kilku dekad. A to że ignorowana przez medialnych pochlebców? Nic dziwnego. Marek Huberath nie odżegnuje się od europejskiej i chrześcijańskiej tradycji, od chrześcijańskich korzeni współczesnej Europy, od jej klasycznej tradycji i starożytnych mitów. Jest w nim wiara w tradycję i chrześcijańską , stanowiąca podstawę europejskiej wolności i godności każdego człowieka. Są to wszystko we współczesnych mediach tematy tabu. Jest jeszcze jednym powodem by prozę Marka Huberatha czytać i analizować.

Czytana przeze mnie po raz pierwszy w 2006 roku, a wiec zaraz po ukazaniu się powieści na rynku. Już wtedy zrobiła na mnie duże wrażenie, ale po pewnym czasie doszedłem do wniosku przeglądając ją, że przeczytałem ja pobieżnie, szybko, czytając ze wstydem przyznaję dla akcji i dla poznania zakończenia, traktując ją zbyt lekko i nie doceniając a nawet nie zauważając mnóstwa ukrytych aluzji i smaczków, mnóstwa odniesień do kultury współczesnej i antycznej, poezji i sztuki. Uważniej czytałem tym właśnie się ciesząc, wyszukując z niej odniesienia i ukryte znaki ponownie kilka lat później. Za trzecim jej czytaniem tej zimy powieść spodobała mi się jeszcze bardziej, tym razem odbierałem ja chyba najpełniej, ciesząc się zarówno jej warstwą literacką jak i filozoficzną i religijną. Tym razem bardzo ważna wydała mi się część filozoficzna Miast pod Skałą, która w odróżnieniu od wielu innych książek – daje na samym końcu promyk nadziei.

Jak to się w ogóle wszystko zaczyna? Młody profesor podczas wizyty w muzeum znajduje w murze ukryte przed zwiedzajacymi drzwi , archeolog podczas wizyty w Watykanie dostaje się do ukrytego pod nim świata gdzie miesza się sen, mity, religia polityka…. A może mu sie tylko śni? W powieści znajdziemy także sporo dyskusji politologicznych i socjologicznych odbywanych choćby z Ibn Khooduninim, np. nad strukturami państwowymi, różnicą cywilizacyjną pomiędzy państwami średniowiecznej Europy a Lewantem, przyczynami postępu cywilizacyjnego i cywilizacyjnego zapóźnienia…Ciekawa jest też analogia piekła powieściowego zbudowanego na wzór naszej rzeczywistości, przepłnionego zdradą, inwigilacją i konfidentami. Rozmowy bohatera są podsłuchiwane, notatki przetrząsane, aż w końcu Adams zostaje aresztowany i przesłuchiwany przez Człekousta. Nasz totalitarny świat jako wzór piekła? Coś w tym jest…

Jest w tej powieści , podzielonej na kilka części – kilka krain które odwiedza nasz bohater, historyk sztuki nomen omen, podobnie jak w ostatniej powieści autora – w Portalu Zdobionym Posągami…. Czym są krainy? Snem? Wizjami Piekła? Na taką interpretację wskazywały by choć wspomniane na początku powieści rachunek z restauracji o nazwie…Wrota Piekieł. Światy przez które prowadzi bohatera powieści o archetypicznym imieniu i nazwisku Humphrey Adams jr. a przy okazji i nas czytelników pisarz to niezwykły miks rzeczywistości, są to światy powstałe z połączenia rzeczywistości biurokratyczno-totalitarnej ze mitem antycznym i biblijnymi archetypami. A wszystko to wymieszane na kształt piekielnego koszmaru sennego urozmaiconego wizjami cierpień i piekieł z Boscha i Dantego.

Pierwsza kraina w której wychodzi z labiryntów Adams to połaczenie starozytnoścvi z socjalistycznym państwem biurokratów i tajnej policji, pełnej rturpizmu. Kraina zarzadzana przez namiestnika i przewodniczacego Nero, Człekousta Umombocco…. Jest tu przy tej pkazji sporo zjadliwej satyry obyczajowej i poliutycznej. NadobywatelL Uombocco kieruje tą piekielną krainą jako szara eminencja, w zastępstwie Przewodniczącego Nero. Sporo jest wątków biblijnych i te wydały mi się najciekawszym tropem w całej powieści. Adams, aresztowany przez Człekousta zostaje zmuszony do wzięcia udziału w ‚eksperymencie’ podczas którego przenosi siędo Ogrodu, w którym spotyka swoją żonę Ewę… Gdy wraca z nią do krainy Pod Skałą, namiestnik przewodniczącego Nero, nadobywatel Człekoust ujawnia swoje prawdziwie imię – Behemototh…. Robi się coraz ciekawiej i ciekawiej, niczym w Alicji w Krainie czarów, tyle że tutaj dużo poważniejszej o dotyczącej ważniejszych tematów… Następna kraina Krum ,to połączenie starożytnego Rzymu, a dokładnie starożytnych rzymskich legionów walczących z najazdem mitycznych bestii tzw. Czarnych. Jest to część wg mnie nieco słabsza od zarówno pierwszej jak i trzeciej, która znów przenosi nas w filozoficzne dysputy naszego bohatera z demonami. Podczas czytania tejże złapałem się na myśli że przypomina mi ona wręcz Mistrza i Małgorzatę swoim filozoficznym i religijnym rozmachem i włączeniem weń wątku miłosnego.

Książka trudna w interpretacji, nie da się jej zbyć fantastyka, wrzucić w szufladkę i z tego powodu wzgardliwie zignorować. Książka Marka Huberatha powstawała prawie 10 lat, od połowy lat 90″ począwszy, także przy okazji podróży autora po kilku europejskich miastach… w efekcie powstała jest z najlepszych i najciekawszych współczesnych opowieści. Lektura nie do ominięcia!

Ocena: 9/10.

Akira/PLS.

About Akira

psycholog społeczny. prywatnie nienasycony pożeracz książek, miłośnik starych komputerów, demosceny, rocka i lat 80" w filmie i muzyce.