Thomas Pynchon – 49 Idzie pod Młotek…

49idzieDo tej mało znananej a jednoczesnie bardzo ważnej powieści w dorobku Thomasa Pynchona sięgnąłem po raz drugi po kilkunastu latach od jej pierwszego przeczytani pod koniec lat dziewięćdziesiątych, po którym przyznaję większego wrażenia powieść na mnie nie zrobiła. Tym razem postanowiłem do niej wrócić po wciągnięciu jednym tchem fenomenalnej nowszej książki pod tytułem ‚Wada Ukryta’, która nawiasem mówiąc doczekała się stosunkowo szybko bo w 2014 roku nie najgorszej ekranizacji filmowej. Rozbawiony i aż chory ze śmiechu, z mięśniami i żuchwą boląca od chichotania niczym tchórzofretka przy genialnej ‚Wadzie’ postanowiłem zabrać się konsekwentnie i w sposób uporządkowany za powieści Pynchona… no i tu od razu naciąłem się na smutną rzeczywistość.

Otóż połowa powieści Pynchona jest nieprzetłumaczona i niewydana, a ta połowa cudem przetłumaczona i wydana jest za to niedostępna i od lat nie wznawiana. Z tych niedostępnych najmniej niedostępna jest akurat w antykwariatach wczesna powieść, wydana w roku…. ’49 idzie pod młotek. O kupnie w rozsądnej cenie ‚Tęczy Grawitacji’ można zapomnieć, ceny w stołecznych antykwariatach dobrze zachowanych egzemplarzy oscylują przy granicach 350-450 zł (sic). podobnie dziwne ceny osiąga polskie wydanie powieści Mason & Dixon. A co z reszta? Potrzeba przeczytania jednego z lepszych współczesnych pisarzy anglosaskich boleśnie uświadomiła mi w jak głębokim kryzysie czytelniczo-wydawniczym się znajdujemy.

Thomas Pynchon, gdy wspomina się to nazwisko kojarzy się od razu z czym innym, nie tyle z książkami a swoim kompletnym ukryciem. Jest to najbardziej chyba kontrowersyjna postać współczesnej amerykańskiej literatury, do tego stopnia kontrowersyjna i tajemnicza, że stawiany jest znak zapytania przy jego istnieniu (sic!). O pisarzu rzeczywiście nie wiadomo kompletnie nic, poza szczątkowymi i na wpół legendarnymi informacjami gdzie się urodził i gdzie uczył czy skończył studia. By było jeszcze bardziej ciekawie, ciekawe, wykładowcy studiów które autor teoretycznie ukończył kompletnie takiej postaci nie pamiętają. Poza jednym zdjęciem z wczesnej młodości nie ma żadnych zdjęć Thomasa Pynchona, zdołał on usunąć je) z akt i archiwów US Army z okresu domniemanej służby wojskowej , z kart medycznych, urzędowych, podatkowych itp.itd.. Jakim cudem? Nagród literackich nie odbiera, wszystko załatwia korespondencyjnie przez p.o. box’y, publicznie się nie pojawia… Podobna atmosfera panuje także książkach Pynchona, wszystkie zawierają niedopowiedzenia, zmyłki, drugie i trzecie dno, pełne są tajemnic i niedopowiedzeń. Kim jest Thomas Pynchon? Jak możliwe ze w erze wszechobecnej inwigilacji wizualnej, sieci kamer, przelewów zdołał usunąć swoje zdjęcia z całej przeszłości włącznie ze zdjęciami urzędowymi i wojskowymi? czemu jego wykładowcy nie pamiętają że spotkali i uczuli takiego studenta, dziś przecież sławnego pisarza, którego powieść ‚Tęcza Grawitacji’ obwołana jest duchowym następcą ‚Ulissesa’ Jamesa Joyce’a?

Takich pytań jest bez liku. Wrócimy jednak do wydanego po raz pierwszy w 1966 roku ’49 idzie pod młotek’. Od razu przyznaję, że nie jest to moja ulubiona powieść autora, do nich należą dwie inne: Mason & Dixon, historia dwóch naukowców i Wada Ukryta, ale jest w niej coś niesamowicie kuszącego i tajemniczego, tematyka podziemnej, ukrytej przez okiem oficjalnej wścibskiej władzy tajnej podziemnej pozasystemowej poczty… Spisek pocztowców, tajna poczta, choćby przez…. skrzynki na śmieci, omijająca monopol państwowy i pozwalająca na wymianę takich wiadomości, których nie chcielibyście przesyłać drogą oficjalną narażoną na wścibskie łapki państwowych urzędników. Wbrew pozorom nie jest to dowcip, takie poczty oczywiście istniały a w latach 60″, w epoce wybuchu ruchów kontrkulturowych jedną z nich obejmująca zasięgiem działania całe Stany zjednoczone prowadziły tzw. gangi motocyklowe choćby legendarni Hell Angels, którzy po całych stanach przewozili i dostarczali w swoich motocyklowych sakwach zarówno listy jak i przesyłki, których nie chciało by się powierzyć oficjalnej kontrolowanej przez wścibski i nie szanujący prawa do prywatności system poczcie. Nieoficjalny bieg poczty wynaleziony został setki lat temu w Europie, pozwalając zachować obu stronom korespondencji prywatność, powstał i działał wykorzystując do tego krążących po Europie kupców, flisaków, barki rzeczne, karczmy, wagabundów i awanturników. Temu ciekawemu i fascynującemu historycznie i kulturowo zjawisku poświęcona jest w dużej mierze i powieść ’49 idzie pod młotek’.

Historia zaczyna się zgoła niewinnie. Bohaterka książki, młoda kobieta Edypa Maas otrzymuje list z kancelarii adwokackiej Warpe’a, Wistfull’a Kubitschka i McMibngusa z Los Angeles, z którego dowiaduje się niespodziewanie że została wyznaczona na wykonawczynie testamentu milionera Pierce’a Inverarity’ego. Edypa Mass spotyka się z prawnikiem i razem z nim zaczyna wchodzić w zawikłany świat zmarłego milionera i jego tajemnic, spotykając po drodze dziwne surrealistyczne postaci, choćby zespół rockowy o nazwie… Paranoicy. Akcja toczy się wokół gigantycznej kolekcji znaczków pocztowych, jaką zostawił zmarły milioner oraz prób ustalenia wartości poszczególnych jej części. Dzięki niej bohaterowie wchodza na trop podziemnej poczty i wydawanych przez nią alternatywnych, równie ukrytych znaczków.

Konstrukcją, wyszukiwaniem tajemnic podczas któregoś już czytania nasunęła mi podobieństwo z klubem Dumas hiszpańskiego pisarza Arturo Pervez-Reverte, jest od niego oczywiście bardziej paranoiczna, spiskowa i szalona. Natomiast celowo uszkodzone znaczki, jak żywo przypominają celowo oznaczone falsyfikaty starych ksiąg z hiszpańskiego pisarza, wydrukowane już setki lat temu i także celowo oznaczone lekko zmienionymi szczegółami na ilustracjach, by odróżnić się od oryginałów. Mamy tu znaczki, prawie takie jak poczty oficjalnej, ale z niewielkimi, ciężkimi do zauważenia dla niewprawionego oka zmianami, calowymi przeinaczeniami w szczegółach rysunku znaczka, po których kolekcjonerzy poznają że są to znaczki poczty alternatywnej. Listy krążące poza oficjalnym obiegiem wyróżniają się zresztą nie tylko nieco zmienionymi znaczkami, ale także dopiskami na kopertach, np. ‚o obscenicznej poczcie zawiadom swojego glizdonosza’.

’49 idzie pod młotek’ to dość szalona historia obyczajowa podlana sosem klimatów z Bukowsky’ego i Topora w której Edypa zagłębia się z każdą stroną w nieznanym dla siebie świecie lokali gdzie zbierają się paranoicy, dziwnych przedstawień teatralnych, jeszcze dziwniejszych wieloznacznych dyskusji i tajemniczej organizacji Trystero… Książka dla niewprawnego czytelnika ciężka w odbiorze, napisana gęsta, skondensowaną prozą, wymagająca skupienia, zupełnie nie do czytania na pare przystanków w tramwaju, pomiędzy praca a domem czy domem a uczelnią. Wymaga paru godzin zupełnego spokoju, zrobienia dobrej kawy, ściszenia muzyki i zagłębienia się w pełnym czarnego humoru surrealistycznym świecie Pynchona.

Jako samodzielny przykład twórczości amerykańskiego pisarza zdecydowanie wolę następne powieści, ale jako wstęp do jego twórczości 49 Idzie pod młotek to książka idealna choćby ze względu na swoją skondensowaną formę łatwiejsza do przełknięcia. Książka uważana za najlepsze otwarcie przygody z Pynchonem i muszę się z tym zdecydowanie zgodzić. Jest stosunkowo krótka, nie tak hermetyczna jak późniejsze powieści i pełna magicznej atmosfery szalonych lat 60″. Do tych szalonych kontrkulturowych klimatów lat 60″ i 70″ wraca autor w nowej powieści czyli ‚Wadzie Ukrytej’, ale to już temat na zupełnie oddzielny artykuł.

Akr.

About Akira

psycholog społeczny. prywatnie nienasycony pożeracz książek, miłośnik starych komputerów, demosceny, rocka i lat 80" w filmie i muzyce.