Richard Morgan – Trzynastka czyli wariacja na temat Blade Runner’a… [#096]

trzynastkaPo dłuższej przerwie wróciłem do Richarda Morgana. tym razem wpadła mi w ręce powieść pozostająca poza głównym cyklem autora, czyli Modyfikowanym Weglem i jego następnymi odsłonami, nad którymi nomen omen, już się zresztą na łamach bloga znęcałem, a właściwie chwaliłem pierwszą powieść, a znęcałem nad dwoma następnymi odsłonami przygód. Od razu, plać wpis, przyznam że nad trzynastką męczyłem się okropnie, zarówno nad samą powieścią, która mnie solidnie zniechęciła a potem i z wpisem, by to uogólnione zniechęcenie i czytelniczy zawód przekształcić w konkretne słowa i w miarę logiczne myśli.

Koniec XXI wieku, na Ziemi panuje względny spokój, o ile w zglobalizowanym pełnym nieustannych konfliktów świecie może zapanować spokój. W każdym razie ludzkość nie skończyła żyjąc w tunelach metra, chroniąc się przed promieniowaniem nuklearnym III wojny światowej. W powieści Richarda Morgana ziemianie kolonizuje Marsa, ale w niczym to na ziemi nie przeszkadza toczyć plemiennych wojnek a dużej części populacji mieszkać w warunkach znanych ze slamsów Ameryki Południowej czy Azji… To tło powieści, skupia się ona bowiem na samym człowieku i eksperymentami nad genomem homo sapiens… Mimo tego wszystkie, jest to wciąż klasyczny kryminał SF. I jak na kryminał przystało bohaterami powieści jest para detektywów, których szarpanie się będziemy z większą i mniejsza przyjemnością obserwować do końca powieści, no prawie do końca powieści bo, uwaga spoiler, jedno z duetu zostaje wcześniej wyłączone na stałe z akcji… Tak czy kwak, zespół składa się z byłej policjantki Sevgi Ertekin i zmodyfikowanego genetycznie żołnierza, a teraz head-huntera i łapacza Carla Marsalisa. Polują oni na tzw. Wariantów (tak Wariantów, nie Wariatów;). Sam autor zresztą we wstępie nurzania się, wręcz tarzania, w klisza fantastyki naukowej ostatnich paru dekad w najmniejszy sposób nie urkrywa, zreszta, nie byłoby jak, pisząc we wstępie, cytuję, że „pisząc powieść zapożyczał skąd mógł” :-). Podejrzliwy czytelnik już przy tym oświadczeniu zastanowił by się nad sensem czytania dalej, ja jednak, wpsominając udany Modyfikowany Węgiel, jakoś to oświadczenie strawiłem i czytałem dalej…

Powieść Richarda Morgana toczy się sie pod koniec 21 wieku, w świecie już tylko nieco a raczej jeszczde nieco bardziej zniszczonym i zdemolowanym i chaotycznym. W świecie w którym państwa ostatecznie ugiełyy się pod władzą i potęga korporacji za wyjątkiem niewielkich enklaw, jak choćby minipaństwo konserwatystów w ameryce północnej. Autor w tej mierze także czerpie garściami z klasyki sf – z uniwersum Obcego, Blade Runnera z ich wielkimi firmami rządzącymi wszystkim, ale takze z procesów dziejących się na naszych oczach na ekranach tv i salach konferencyjnych. W sferze filozoficznej, powieść dotyka problemu modyfikacji genetycznych homo sapiens i ich następstw w czasie. Zreszta nie tyle pojedynczych osobników co inżynierii społecznej na wielka ogólnoświatową skalę, powieść dotyczy pomysłów przeróżnych poprawiaczy natury ludzkiej, dotyczących choćby usunięcia niepodobających się im cech z przyszłego gatunku ludzkiego. Książka odwołuje się choćby do prac nurty ‚Redesining Humans’ i innych tego typu post.ludzkich pomysłów na sterowaną ewolucję. A nawet nie tyle ewolucję, co rewolucję i sterowane odgórnie takie przerobienie ludzkości, by odpowiadało odgórnie przyjętej, ideologicznie poprawnej wizji.

Niestety, tak jak autor solennie obiecywał i ostrzegał we wstępie, Trzynastka to rzeczywiście jedna wielka klisza SF i kolaż wymieszanych, powycinanych skąd się da elementów. Mamy więc genetycznie modyfikowanego bohatera, super-żołnierza , a raczej byłego super-żołnierza, postać rodem z ‚Universal Soldier’ z Van Damm’em, kultowego filmu z przełomu lat 80″ i 90″. W powieści Richarda Morgana na przerobionych genetycznie zolnierzy zwanych tu ‚wariantami’ poluje się niczym na replikantów w innym kultowym filmie lat 80 – Blade Runnerze’. Mamy policjantkę i p. detektyw, mamy nieodłączny wątek romansowy, przerwany tragicznie, uwaga spoiler, tragiczną śmiercią policjantki, mamy wątek zemsty i samotnego mściciela…
Sam początek, jest za to niczym z Blade Runner’a…tam mieliśmy replikantów na ziemi, w powieści ląduje na ziemi ląduje nieautoryzowany statek kosmiczny, z Wariantem, który uciekł z Marsa. Czy to trochę nie nazbyt wiele jak na jedną powieść? Dla mnie było nieco za dużo tego dobra.

Niestety od polowy książki wszystko to robi się niestrawne, nie przez klisze a przez jakość samej prozy i przeładowanie jej bijatykami, strzelaninami, ucieczkami i nieustannymi dialogami… Samo zakończenie po tych wszystkich nieustanych rozmowach, ucieczkach, pościgach i zakrętach akcji było dla mnie wielkim zawodem.. W książce stopniowo narasta napięcie, by na końcu, balon zamiast eksplodować, zrobił ciche pssssssss…..Nie ukrywam że, zamiast dać odpocząć, wymordowałem się przy czytaniu powieści okrutnie, była to też jedna z niewielu książek w tym roku które skończyłem czytać z wielkim poczuciem ulgi… Ocena? Hmm. Bez oceny, Powieść podobna jest stylem do Modyfikowanego Węgla i jego następnych części, tyle że niestety od nich sporo słabsza. Tylko dla zatwardziałych fanów tego typu pulpowych czytadeł.

Akira/PLS

greetings fly to: Arek/Komoda, Blz, Jasper/Substance. Ellyn, Leto, Foxbat, Zenial, Unreal, Key G, Technomancer, Sketch, Camel, Pirx, Falcon, Teddyboar, Lenin/Freezers, Diodak/Termos, Astra i Heya/Adrar Design.

ps. korekta za chwilę :P

Tags:

About Akira

psycholog społeczny. prywatnie nienasycony pożeracz książek, miłośnik starych komputerów, demosceny, rocka i lat 80" w filmie i muzyce.