Po przeczytaniu wydanego w 1999 roku Cryptonomiconu i pozbieraniu się do kupy stwierdziłem z wielkim zadowoleniem że zerwanie z udziwnionym cyberpunkiem, którym epatowani byliśmy w Diamentowym Śnie i Zamieci wyszło na dobre autorowi jak i jego czytelnikom… Cryptonomicon przenosi nas w czasy II wojny światowej, pomiędzy walkę zarówno naukowców jak i liniowych oddziałów. Znajdziemy w niej szyfry, intelektualną walkę naukowców po obu stronach plus na dokładkę, wojnę na Pacyfiku, konwoje na morzu północnym, tajne misje w Norwegii i Szwecji, spiski i tajne stowarzyszenia zarówno po stronie aliantów jak i w III rzeszy, a jako wisienka na i tak gigantycznym i przepysznym torcie, dodatkowo wątek przygodowy, zatopiony u-boot wypełniony sztabami złota a w ramach wątku ekonomicznego gigantyczny skarb cesarskiej Japonii, który miał posłużyć do ustabilizowania powojennych walut na terenie całego cesarstwa i zupełnie poważne rozważania nad emisja pieniądza opartego na złocie, pozostającego poza kontrolą psujących go rządów.
Uff… a to dalej tylko część poruszonych przez autora tematów… Tak, jest tak jak to brzmi i wygląda – Cryptonomicon doskonale, wręcz z matematyczną precyzją napisana, wielka (także i objętością – 1200 stron), pełna niesamowitego rozmachu powieść. Na dodatek napisana z wielką dozą nie tylko czarnego wojennego ale i bardzo celnego społecznego i politycznego humoru i rozmachem jakiego się kompletnie nie spodziewałem.
Cryptonomicon to powieść wielowymiarowa i wielowątkowa i jakby tego było mało – dziejąca się na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Większość wydarzeń dzieje się podczas II wojny światowej, ale cześć książki toczy się latach 90″ XX wieku, a więc w naszej mniej więcej współczesności. Przewijają się wątki wojenne pojedynku szyfrantów i watki współczesne wnuka sławnego Waterhousa, który wraz ze Avim i resztą znajomych, podobnymi do niego komputerowymi nerdami i geek’ami próbuje założyć Kryptę na dane, bezpieczną przed wścibskimi, nie szanującymi prywatności rządami. Cryptonomicon to wielowątkowa, bogata w udanych żywych bohaterów, wielką i sążnista powieść, nie gorsza stylem niż choćby cykl azjatycki Jamesa Clavell’a a szczególnie pasującego tu tematem Króla Szczurów. Duża część Cryptonomiconu także dzieje się w Azji, na Filipinach i Nowej Gwinei choćby. Już z tego właśnie powodu, powodu uwielbiania dla literatury wojennej i wspomnianego autora Króla Szczurów, Tai-Pana i Noble House – Jamesa Clavella, najbardziej podoba mi się część książki dziejąca się podczas II wojny światowej, a już szczególnie rozdziały dziejące się na Pacyfiku, ale część dziejąca się współcześnie także jest bardzo dobra, tyle że z innych powodów – jest celna w diagnozie społecznej i politycznej, ironiczna i niestety bardzo celnie punktująca tą niewesołą rzeczywistość.
Spotykamy na kartach powieści wiele sławnych postaci m in. Alana Turinga, marzącego o skonstruowaniu maszyny upraszczającej i przyspieszającej obliczenia, zastanawiającego się jak wprowadzać do niej dane (programy). W czasach przedwojennych spotyka on w USA w Princeton młodego naukowca matematyka o nazwisku Waterhouse i młodego utalentowanego Niemca – Rudolfa Von Hacklhebera, także interesujących się tymi obliczeniami i szyframi. Razem zastanawiają się nad zakodowaniem liczb tak by maszyna licząca zbudowana na zębatkach (idea zastosowania tu lamp narodzi się dopiero kilka lat później) mogła takie obliczenie wykonać a także nad zakodowaniem cyfr i algorytmów w prostszy sposób, zero-jedynkowy, możliwy do zakodowania n papierowej wstędze i tak wprowadzeniach ich do jej pamięci. Jest to powieść intelektualnie wymagająca pewnego poziomu rozwoju poznawczego czytelnika, umożliwiającego nadążanie za naukowym wątkiem i tłumaczeniami na tematy matematyczne, kryptologiczne i informatyczne, które się w niej cały czas przewijają. Narrator domyślnie mówi do czytelnika któremu nie są obce zarówno historia jak i nauki ścisłe, ale także film i literatura XX wieku, i który to czytelnik odbierze zawarte w książce aluzje i żarty, czytelnika którego nie odstrasza pojawiające się ma jej kartach wzory matematyczne, algorytmy i fragmenty programów, a także dywagacje o matematyce i kryptologii ale też Unixie i Dos’ie, rozważań o rozkładzie normalnym, krzywej dzwonowej, odchyleniu standardowym, które to znów zagadnienia są ważne dla zrozumienia pracy specjalnych jednostek alianckich ukrywających fakt złamania szyfrów niemieckich i japońskich i dbających o to swoimi reżyserowanymi akcjami, tak by udane akcje aliantów dalej mieściły się wciąż w rachunku prawdopodobieństwa bez podejrzeń o złamanie szyfrów.
Lekturę powieści uprzyjemnia lejący się wprost z niej czarny humor. Od kwestii wygłaszanych przez żołnierza marines Bobby’ego Shaftoe można pęknąć ze śmiechu a jego dialogi z przełożonymi przywołują do pamięci zarówno teksty z Kubricka z ‚Full Metal Jacket’ jak i dialogi z powieści Josepha Hellera Paragraf 44. Opowieści o jaszczurze w którego nikt nie wierzy a którego spotkał Bobby na jedne jz wysp powodowały we mnie zaśmiewanie się do łez i przerwę w lekturze:D Mamy tu walki na Pacyfiku, ale skierowany do jednostki specjalnej Bobby Shaftoe, broniąc wiedzy o odszyfrowaniu i złamaniu niemieckich i japońskich szyfrów, bierze udział w akcjach w Norwegii a trafia także do płynących po morzu północnym konwojów do Murmańska. Zresztą misja osłaniająca złamanie kodów w Norwegii i Szwecji to taki majstersztyk że mogłaby być materiałem oddzielnym na znakomita powieść albo genialny film na miarę ‚Dział z Nawarony’. Jest tu też nieco, a nawet całkiem sporo i z innej klasyki – Złota dla Zuchwałych, gdy kilku oficerów i naukowców z Anglii i Niemiec porozumiewa się i postanawia przejąc cześć złota Rzeszy bezpiecznie żyć z dala od toczącej wojny. Druga cześć powieść, ta dziejąca się współcześnie, pełna jest za to humoru społecznego i zjadliwej ironii z poprawności politycznej, fałszowania wyników naukowych byle tylko mieściły się w aktualnie przyjętym dogmacie politycznym i społecznym.
Przy okazji fragmentów dotyczących nieudanego związku z partnerką młodego Waterhousa, terapii małżeńskich i sposobów rozwiązywania konfliktów, a także wspomnień z rautów i spotkań towarzyskich jest tu sporo nabijania się z poprawności politycznej w nauce, poprawnego i oczekiwanego społecznie przez tzw. postępowe warstwy bzdurzenia i poprawnych politycznie teorii. To także przesłanie polityczne, próba ukrycia się przed orwellowskim wielkim bratem toczy się współcześnie. Firma założona przez kilku informatyków próbuje założyć w Azji kryptę na dane, do którego nie miałyby dostępu rządy i który umożliwiłby obywatelom zachodnich krajów bezpiecznie przechowywanie danych, które chcieliby zachować jako dane prywatne. Ta część powieści mimo fascynującego i jakże aktualnego przecież tematu jest słabsza od części wojennej. Słabsza i w dużej mierze przegadana. Pełna nudnej korporacyjnej nowomowy, rozważań nad biznesplanami, wzajemnych procesami sądowymi za zerwanie kontraktów, spotkań biznesowych. Dla mnie sednem powieści były dla mnie fragmenty dziejące się na Pacyfiku i nie tylko ale podczas II wojny światowej, ta część powieści ja lubię najbardziej, jest po prostu wspaniała.
Wiele wątków w Cryptonomikonie stało się jeszcze ważniejszych i jeszcze bardziej aktualnych niż w momencie pisania powieści w drugiej połowie lat 90″. Powiększyła się inwigilacja ruchu sieciowego i wszelkich innych form komunikacji, powiększył się apetyt systemu na informacje o obywatelach, coraz bardziej rośnie bałagan ekonomiczny. Tematy zarysowane przez Neala Stephensona choćby niezależne od rządów waluty czy kryptowaluty emitowane poza psującym pieniądz rządem i oparte na kilotonach posiadanego przez emitentów złota są dziś jeszcze bardziej aktualne niż w 1999 roku.
W książce znajdziemy odwołania do mitów kulturowych, między innymi do dzieł Tolkiena jak i wisielczego skrajnie czarnego humoru Kurta Vonneguta. Jest tu spisek sięgający II wojny światowej i organizacji 2072, okręt ze skarbami i złotem, próby napisania klucza uniemożliwiającego coraz bardziej wścibskim i totalitaryzującym rządom łamanie wolności swoich obywateli. Jest także mnóstwo historii nauki, spisków, konspiracji, co jeszcze lepsze historii i opowieści wojennych, rozważań filozoficznych i społecznych dotyczących wolności i jej łamania przez organizacje rządowe, a już zupełnie na dodatek wszystko to jest doskonale napisane. Nie mogę tego wszystkiego podsumować inaczej: R E W E LA C J A.
ocena: 10 /10
tytuł: Cryptonomicon
liczba stron: 1200 stron
tłumaczenie: Wojciech Próchniewicz
tytuł oryginału: Cryptonomicon
data wydania: 2010 r.
data wydania angielskiego: 1999 r.
ISBN: 978-8374801881
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.