Spotkanie z ta prozą angielskiego pisarza było dla mnie sporym zaskoczeniem i przeżyciem. Zaskoczeniem bardzo pozytywnym od razu napisze, połączonym ze zdziwieniem że wciąż znajdują się autorzy którzy wciąż, w czasach bylejakości i epatowania samym bombastycznym najczęściej pomysłem, piszą tak wysublimowaną, a także formalnie piękną prozą. Taką jak autorzy literatury pięknej lat 60- i 70 ale też starsi europejscy mistrzowie, gęstą od emocji niczym powieści Ericha Marii Remarque, włoskiego autora Alberto Moravii czy magiczną, nadrealną prozą pisarzy latynoskich. Wahałbym się czy można przyczepić Ian’owi Macleod’owi etykietę fantastyki i zamknąć tak piszącego autora w tej przyciasnej i nieco uwierającej szufladce. Fantastyki tak jest niewiele. Jakiś fragment scenografii. To raczej nadrealizm, niż klasyczna naukowa fantastyka. Takiej prozy nie czytałem od czasów pierwszej fascynacji i zachwytu nad opowiadaniami Jorge Luisa Borgesa czy powieściami Ericha Marii Remarqua. Poetyckiej, magicznej. traktującej o najważniejszych dla ludzkiej egzystencji tematach.
Łatwo się od tego tomu i prozy odbić, jest gęsta, wymagająca i na początku tomu dość nieprzystępna, Nie jest to książka którą można czytać w tramwaju, wymaga sporej uwagi i skupienia by je przyswoić i docenić mistrzostwo autora. Łatwo się od książki odbić także dlatego że na początku zostały umieszczone dwa wg mnie najtrudniejsze a poniekąd też najsłabsze teksty, po których dopiero następują wg mnie te lepsze i ciekawsze. Pierwsze opowiadanie pt. ‚Tchorost’było dla mnie najtudniejsze. Oswojenia wymagało zetknięcie się z tak skoncentrowaną prozą i gęstymi zdaniami, potem jednak wciąga w egzotyczny świat niczym gąbka. Następne opowiadania tomu pt ‚Gołoledź’ najbliższe jest klasycznej fantastyce. Mamy tu świat gdzie znudzeni wszystkim ludzie dokonują transferu jaźni do i ciał ptaków i innych zwierząt by dalsza egzystencję toczyć w ich ciałach i doświadczać świata ich zmysłami. Żona bohatera plus dwóch dorastających synów podejmuje decyzje wcielenia się w drapieżne pozaziemskiego ptaki, ten zaś woli pozostać człowiekiem, żyje wiec w statku którym przylecieli na tą planetę i obserwuje swoją rodzinę żyjąca wysoko w górach. Następny utwór, to klasyczne opowiadanie grozy, dziejące się podczas II wojny światowej w środowisku pilotów RAF pt ‚Fatalna Lalunia’. Narratorką jest dziewczyna która służy w siłach pomocniczych RAF a którą piloci myśliwców uważają za przynoszącą pecha i skazują na towarzyski ostracyzm… oprócz jednego z nich, którego ta legenda do niej przyciąga. Staroangielskie spokojne, powolne wręcz opowiadanie grozy, niczym z Edgara Allana Poe. To jest atmosfera jaką najbardziej lubię też u McDonalda, staroangielskiej prowincji, tajemnicy i nocnych pociągów do Londynu.
Także czwarte opowiadanie ‚Południowa Sadzawka’ przenosi nas w świat spokojnej angielskiej prowincji, nocnych pociągów i zamglonych wrzosowisk. Bohaterem jest muzyk który wracając do domu nocnbym pociągiem z londynu, nocą spotyka podczas drogi do swojego domu dziwną dziewczynę. Klimat rodem wyciągnięty z klasycznych angielskich powieści grozy, opowiadań Edgara Allana Poe i Algernon’a Blackwooda ale tez staroangielskiej mitologii. W opowiadaniu następnym – „Nowe Spojrzenie na Równanie Drake’a” widać najbardziej chyba w tomie umiejętność łączenia wątków zahaczających choć choć trochę z uwagi na zainteresowania bohatera fantastykę z opowieścią obyczajową o romansie i długiej trudnej miłości między fizykiem a angielską dziewczyną. Opowiadanie spokojne, pełne nostalgii, smutku nad utraconą młodością opowiada o starszym fizyku który już chyba jako ostatni na Ziemi, pod koniec 21 wieku chce dalej kontynuować projekt SETI. Tom osiada we Francji, uruchamia go i wspomina swoją wielką miłość, az pewnego dnia dziewczyna która wspomina… odwiedza go w jego samotni. To opowiadanie i opowieść o Robinsonie, ostatnim naukowcu zainteresowanym projektem SETI i odznalezieniem inteligencji pozaziemskiej. Nostalgiczna smutna opowieść dziejąca się w słonecznej Francji gdzie fizyk postanawia odpalić radioteleskopy, przy stolikach z kawą i francuskich kawiarniach pod koniec XXI wieku.
Autor czuje się doskonale także w noweli z kręgu tzw, historii alternatywnej. Doskonale widac to w dwóch utworach, dużym opowiadniu Wyspy Lata i powieści zajmującą drugącześć tomu – Obudź się i śnij. Wyspy lata to alternatywna historia tocząca się w latach 40 w Anglii, tyle że w Anglii w której doszło do brunatnej rewolucji – jeden z żołnierzy z czasów I wojny światowej wygrał demokratycznie wybory a następnie wprowadził stopniowo brunatny reżim podobny do znanego z III Rzeszy tyle że w Albionie. I tak ścigane sa mniejszości narodowe, mniejszości seksualne i ogólnie wszyscy którzy nie zgadzają się z nową władzą. To ten motyw wlasnie znajduje się na okładce całego tomu. Od połowy tomu, po kilku krótszych tekstach zaczyna się danie główne tomu – stanowiąca połaczenie czarnego kryminału tzw noir z historią alternatywną ‚obudz sie i snij. Bohaterem głównym jest, jak przystało na kryminal noir prywatny detektyw – Clark Gable. Tak, ten sam Clark Gable, którego pamiętamy jako gwiazdę kina. Tyle ze w tej odnodze rzeczywistości, w tej wersji świata, kino klasyczne którego gwiazdą stałby się Clark Gable upada zaraz po narodzeniu z powodu kina emotycznego, a aktorzy stanowiący gwiazdy kina klasycznego musiały sobie poszukać innych zajęć. I tak Clark Gable jak i jego kumpel bezrobotny aktor Humprey Boghart zmuszeni zostają do porzucenia świata filmu i poszukania sobie innych zajęć. Clark Gable pracuje jako private eye, zajmując się drobnymi sprawami rozwodów, kochanek i zdrad, aż do chwili gdy otrzymuje propozycję udawania reżysera filmowego i podpisania za niego kontraktu. Jego żona, a kobieta która wynajmuje Clarka Gable’a tłumaczy się tym, że jej mąż jest w stanie kompletnej rozsypki psychicznej i nie nadaje się zupełnie do podpisania kontraktu z wytwórnią. Detektyw zgadza się go udawać i zaraz po podpisaniu kontraktu na film dotyczący twórcy kina emotycznego, staje się ofiarą zamachu, zaczynają ginąć też inne osoby mające do czynienia z jego scenariuszem i historią powstania tzw. emotyków. Zainteresowany tajemnicą rozpoczyna śledztwo na własną rękę…
Opowiadania mają nostalgię i siłę krótkich opowiadań zarówno Moravii a także prozy latynoamerykańskiej czyli tak popularnego w drugiej połowie XX wieku realizmu magicznego. Tom Iana Macleod’a nie jest lekką lekturą wakacyjną, prozą do gnania przed siebie, czytania pośpiesznie, rwania jej dużymi kęsami od razu a do spokojnego smakowania i raczenia się, najlepiej w fotelu nocą na poddaszu, gdy panuje cisza i spokój. Pierwszy raz pochłonąłem ten tom zachłannie w kilka dni, co skończyło się tym że siadłem do niego po kilku nastepnych dniach ponownie, czytając go tym razem już spokojniej i uważniej. Była to dla mnie duża lektura, tak duża jak pierwsze zetknięcie z opowiadaniami Borgesa w tomiku ‚Alef’ w studenckich czasach. Po drugim czytaniu odłożyłem książkę z myślą że jeszcze nie raz będę musiał do niej wrócić.
Ocena: Rewelacja
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.