Jedna z bardziej udanych powieści Stephena Kinga powstałych po 1999 roku, który to rok uważam ze smutkiem za zamknięciem wielkiej i obfitej w arcydzieła epoki, nie tylko zresztą w twórczości tego konkretnie autora. Klasyczny okres pisania Kinga zamyka dla mnie Worek Kości z 1999 roku. Wraz z powstałym także pod koniec wieku Sercem Atlantydów podsumowując genialne trzy dekady pisania.
Nowy wiek, tak jak i w filmie zresztą, być może na zmiany społeczne dziejące się na świecie, jego atmoferę, przyniósł zmianę w ksiązkach tego autora, którą ze smutkiem odnotowałem. W jej wyniku z ostatnich klkunastu lat pisania przyjemność sprawiły mi raptem dwie powieści: Ręka Mistrza i Dallas 63.
‚Pod Kopułą’ eksploruje tematy które zawsze u Stephena Kinga ceniłem – malowanie życia prowincjonalnej spokojnej Ameryki, rozbuchane tematy obyczajowe pod płaszczykiem zdarzenia dziwnego i niecodziennego. W tym przypadku z powodu powstania bariery odgradzającej niewielkie amerykańskie miasteczko od reszty świata. Z tej okazji dostajemy ciekawą powieść obyczajową, schylającą się nie tylko nad życiem miasteczka Chester’s Mill i jego społeczności ale też nad współczesnymi problemami Ameryki i jej mieszkańców, wszelkich warstw zawodów. Od obywateli uczciwych po łotrów i kanalie, co ciekawe te ostatnie zwykle okazują się być politykami i być związane z wszelaką władzą. Nie jest to podświadoma analiza życia politycznego? A może zresztą całkiem świadoma i zaplanowana..
W zamkniętym mieście dzieją się rzeczy straszne, ale niestety socjologicznie przewidywane, zgodne z dynamiką paniki i strachu. Najpierw mieszkańcy nie widzą zagrożenia, ufając włazom i jej uspokajającym zapewnieniom o szybkim rozwiązaniu problemu, potem dociera do wszystkich ze w odciętym od reszty świata mieście zabraknie ogrzewania, paliwa a co najważniejsze także pozywienia… Szybko, w wyniku tego kryzysu władze w nim obejmuje junta powołująca pod bron miejscowych opryszków i psychopatów. zwykli obywatele zostają szybko zastraszeni i sprowadzeni do postaci przerażonego stada.
Czy jest to książka o stanach zjednoczonych w ogóle? Mozna ją także i tak interpretowac oczywiście, tak jak i interpretowano w ten sposób głośny film ‚The Village’, jako sytuacje obywateli w krajach zachodu. Dochodzi do demnstracji,m wypadków, smiertelnych postrzałów, cierpiądzieci, rozwój sytuacji czyta się w powieści ze ściśniętym z przerażenia sercem…
To powieśc, jesli potraktujemy ‚zaslone’ jako element dekoracji, a wlasciwą czesc ksiazki jako element społeczenstwa w zamknieciu i zagrożeniu – uniwersalna. Książka co ciekawe niosąca ze sobą ładunek emocjonalny, dzięki sympatycznej nastoletniej parze bohaterów, którzy pomagają głównemu bohaterowi powiesci rozwiklac tajemnice Kopuły, niosąca ładunek emocjonalny Kina Nowej Przygody i lat 80″ w kinie i czasów kaset VHS.
Powrót do obyczajowych klimatów miasteczka w stanie Maine to jest to na co czekałem od dłuższego czasu. Pod Kopułą zostawiło mnie jednak z mieszanymi wrażeniami. To dobra powieść, zupełnie niepotrzebnie zapędzająca się w politycznie, dodajmy jeszcze bardzo poprawne politycznie i mainstreamowe polityczne kliszy stereotypy. Książka przypomniała mi inną wspaniałą, a przy tym dużo wcześniejszą powieść tego autora – Sklepik z Marzeniami, która będąc doskonałym horrorem, była jednocześnie doskonałą powieścią obyczajowa. Tutaj mamy jeszcze większe bogactwo postaci, jest ich tyle ze co jakiś czas sięgałem na pierwsze strony książki gdzie jest rozpisane, podobnie jak w sztukach teatralnych, kto jest kim w książce. Boje się że to jedna z ostatnich o ile nie ostatnia książka Kinga o starej, protestanckiej Ameryce, małych miasteczkach i spokojnym jednak życiu ich mieszkańców – z prostego powodu tej spokojnej prowincjonalnej Ameryki już po prostu nie ma…
Ad. książki Kinga pisane po 1999 r.: Czytałeś „Komórkę”? Mnie się szalenie podobała… chociaż ja mam słabość do zombie-apokalipsy.