‚Zapłata’ to wbrew pozorom i tytułowi nie powieść stanowiąca podstawę filmu pod tym tytułem, ale antologia opowiadań wielkiego mistrza politycznej i socjologizującej literatury. Jest to wydana w 2004 roku przez krakowskie Wydawnictwo Literackie antologia doskonałych opowiadań Philipa Dicka, opowiadań głównie pochodzących z lat 50 i 60, a co najlepsze opowiadań genialnych, nijak nie pokrytych patyna, atrakcyjniejszych nawet teraz, po latach w których okazywało się jak w totalitarnej rzeczywistości żyjemy, inwigilowani i podsłuchiwani ze wszystkich stron, niż w momencie ich pisania w latach pięćdziesiątych, w czasach gdy tak podziwiany w czasach obecnych pisarz był, delikatnie mówiąc, poważnie niedoceniany. Musiało upłynąć kilka kilka dekad by powieści i opowiadania przyniosły autorowi należna mu sławę i szacunek nie tylko dla niego jako pisarza i autora doskonałych powieści ale także dla doskonałego analityka procesów społecznych i mechanizmów społecznej kontroli. Coraz więcej czytelników na nowo odkrywa jego powieści odkrywając w nich mnóstwo trafnych prognoz dotyczących idee fixe autora – systemu propagandy, autorytarnej władzy i ukrytej, schowanej za fasadową wolnością sięgającej głęboko, wszechobecnej kontroli nad społeczeństwem i jednostkami.
Zetkniecie z twórczością Philipa K. Dicka nie było miłością od pierwszego wejrzenia, twórczość mistrza jest na to za trudna i za skomplikowana, zbyt wielowymiarowa i pełna ukrytych znaczeń i aluzji. Powieści Philipa Dicka odrzuciły mnie najpierw swoją społeczną ostrością, nie byłem gotowy na tak bezlitosne niczym lancet pisanie, i obnażanie zakrytych sprytnie mechanizmów władzy i podległości. W miarę czytania i analizowania ich wciągały mnie podstępnie wkradającą się wizją, tak bliską psychologii społecznej i wielu ruchom we współczesnej socjologii które podobnie jak autor postrzegają ‚świat jako scenę’ a zachowania społeczne jako odgrywane ‚role’, postrzegania społeczeństwa jako teatru i inscenizacji, patrzenia nań jak na teatr kukiełek którymi ktoś inny steruje i niewidoczny pociąga za sznurki… Coraz bardziej podobała mi się zjadliwa krytyka społeczna i pokazywanie skrytych twarzy jedwabnego i schowanego na pierwszy rzut oka autorytaryzmu i zamordyzmu, którego szczyt jeśli chodzi o opowiadania to mój ulubiony z tej serii tekst dotyczący fizycznego anihilowania wrogów politycznych, oczywiście zgodnie z przyjętą ustawą kongresu i z zachowaniem pozorów wszelkiej urzędowej legalności.
Opowiadania ze zbioru Wydawnictwa Literackiego noszą tematy przez Philipa K Dicka stale poruszane oraz zalążki wielkich powieści autora i tematów które będzie na wszystkie strony nicował. Jest to uderzająca, wysoce skoncentrowana dawka profetycznego geniuszu pisarza, podobna, jeśli miałbym zaryzykować takie porównanie, chyba tylko do równie genialnego i równie profetycznego tomu opowiadań Kurta Vonneguta wydanego pod tytułem ‚Witajcie w Małpiarni’, które okazało się podobnie prorocze dla losów zachodniego ‚wolnego’ świata. Ale autor nie pisze tylko o tym. Jako osoba niezwykle przenikliwa pisarz szybko budzi się ze snu o wolności w zachodnim, przepełnionym wolnością jak chcielibyśmy wierzyć świecie dostrzegając ukryte w nim więzy i przeróżne społeczne kaftany bezpieczeństwa, w które się zakuwa niesubordynowane jednostki, choćby instytucję psychiatrii, terapii rodzinnych które mają niesubordynowanych osobników przywrócić we właściwy bieg zachowania, właściwi czyli taki którego od jednostki wymaga system. Do podobnego postrzegania psychiatrii, jako narzędzia społecznej kontroli nad jednostkami niesubordynowanymi wróciły w latach 60 i późniejszych ruch antypsychiatrii w łonie samej medycyny i psychologii, a jego podejrzenia co do tego potwierdziły także ruchy dysydenckie i dysydenci byłym obozie wschodnim, gdzie równie szeroko z opozycji politycznej i innych osób dla rządu niewygodnych robiono na zamówienie osoby chore psychicznie, ośmieszone ta etykietą społecznie, a przez to dla systemu niegroźne.
Antologia zaczyna się od tytułowego opowiadania – Zapłaty, które mimo ze jest jednym ze słabszych wg mnie opowiadań z tomu, jest dobrym zaproszeniem i przystawką do wejścia w świat twórczości i poznania poglądów na świat autora – Amerykę w której tajna policja polityczna i rządowe agencje bez nazw robią na co tylko przyjdzie im ochota, a obywatele są zastraszeni i ubezwłasnowolnieni, wtedy, w czasach które Dick opisuje, wolności odbierano pod argumentem nadchodzącego i czającego się, jakże by inaczej, już za progiem komunizmu. Teraz by pewnie nikt na te rewelacje powieka nie mrugnął, tyle ze Philip K Dick napisał swoje najgenialniejsze opowiadania w połowie lat 50, szczycie propagandy dotyczącej wolnego, miodem i wszelkimi wolnościami płynącego świata Zachodu.
Zapłata jest opowiadaniem o trwającej od pokoleń… konspiracji i partyzantce mającej na sygnał organizacji obalić okupacyjny i wg autora faszystowski rząd USA, rząd który sprzeniewierzył się Konstytucji i zabiera powoli anie nieustannie kolejne prawa obywatelskie amerykanom. Takiej partyzantce do której należą zwykli ludzie, piekarz, mechanik samochodowy, inżynier, właściciel fabryki, którzy powoli i w ukryciu przygotowują przewrót i zmiecenie autorytarnego faszyzującego rządu federalnego… Nie ma chyba lepszego wejścia w punkt widzenia Dicka na zachodnie społeczeństwo niż ten utwór.
Część opowiadań w tomie nie dotyczy wojny, a jest ostrą, zjadliwą i jakże celna krytyką społeczeństwa którego obserwatorem jest Dick w latach 50′ i 60′ – myślę tu o opowiadaniach Niania a jeszcze bardziej ‚Epoka Beztroskiej Pat’ – o lalce Pat i zastępczym życiu jakie prowadzą wokół tej zabawki i swoich idoli całe rodziny, kupując jej nowe gadżety i ubrania, wymyślając nowe zabawy, zapominając dzięki temu zastępczemu życiu o własnej sytuacji. Tu gdzie długoletni adwersarz Philipa Dicka – Stanisław Lem widział porządek i ład, Philip K. Dick widział autorytaryzm, często pięknie ukryty i odmalowany w liberalne hasła, zawłaszczanie ludzkiej wolności, rosnącą opresyjność rządów i tajnych policji. Nie da się ukryć, że czas i otaczająca nas rzeczywistość przyznała rację w tym sporze Dickowi, który stał się z wydrwiwanego paranoika prorokiem czasów obecnych, zarówno nadchodzących jak i otaczających nas już czasów wszechobecnej manipulacji i inwigilacji.
Reszta tekstów z tomu za to także diamenty, nie sposób z takiego zbiory wymienić zdecydowanych faworytów, ale sprubójmy. Jest tu genialne opowiadanie o Szponarach, samoreplikujących się automatach wojskowych budowanych przez inne automaty, walczących ze sobą już na gruzach ludzkości, opowiadanie powstałe dobre kilkadziesiąt lat przed Terminatorem I i II, bo w latach 50 tych XX wieku. Toż to proces którego narodzin jesteśmy przecież świadkami. Cenię ten tekst także dlatego, że może być odczytywane jako komentarz autora do własnej własną sytuacji we własnym społeczeństwie. opowiada ono także o dziecku mającym wizje, które przerażeni rodzicie poddają lobotomii zamieniając je w warzywo… już na końcu opowiadania okazuje się że wizje dziecka były a raczej mogły być prawdziwe i dotyczyły potencjalnie możliwej drogi rozwoju świata.
Następny tekst zdecydowanie wart uwagi czytelnika to ‚PRZEDLUDZIE’ – jedno z najważniejszych opowiadań jakie przyszło mi czytać w obrębie szeroko pojętej socjologicznej fantastyki i literatury pięknej, tak ważne prorocze i aktualne dziś równie prorocze jak sławne „Witajcie w Małpiarni” Kurta Vonneguta. traktuje ono o definicji społeczeństwa i jej ingerencji przez system, przesuwający dowolnie w kongresie termin powstawania duszy w człowieku, aktualnie do pełnoletności, co oznacza że dziecko do tego wieku może być przez rodziców legalnie oddane do zagazowania. Tekst mną wstrząsnął, dotyka on fundamentalnych dla człowieczeństwa i naszej cywilizacji spraw i Dick celnie bardzo pokazał, jak nikt inny, czym kończy się legislacyjne grzebanie przy tzw. prawach wrodzonych np. prawie do życia. Ale to nie tylko tekst pokazujący niebezpieczeństwa zabawy w boga przez ludzi ale także zjadliwa krytyka społeczna tzw. kobiet modliszek, nienawidzących zarówno swoich dzieci jak i mężczyzn z którymi je posiadają, dla których najważniejsza są one same, nietrudno się domyślić jakże chętnie korzystających z nowej opisanej przez Dicka w legislacji.
Zebrane opowiadania to doskonała socjologicznie analiza społeczeństw zachodu, tzw. wolnego świata połowy II wieku , tyle że w konfrontacji i z ostrością analizy Dicka tegoż wolnego świata i bezlitosnego obnażenia przez niego mechanizmów społecznej i politycznej kontroli i zniewolenia ludzi w nim brzmi jak gorzki dowcip.
Philip K .Dick pewnie dziś patrząc na ziemie z góry chichocze do nieprzytomności i do łez. Nazywany paranoikiem z uwagi na swe społeczne wizje rozwoju sytuacji, wyalienowany, wyśmiewany i nie traktowany tak jak na to zasługiwał, jako jeden z największych pisarzy, filozofów i myślicieli ii połowy XX wieku widzi jak wszystko co opisywał i przewidywał na oczach przerażonych ludzi staje się rzeczywistością. Swoimi wizjami rozwoju społeczeństw zachodu wyprzedził epokę o dobre kilkadziesiąt lat.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.