Archive for luty 10th, 2015

  • Popiół, spalone lasy, opustoszałe zrabowane budynki, dymiące ciała na ulicach i chodnikach. Ojciec z synem idą po drodze pchając przed sobą wózek z całym swoim dobytkiem. Bandy uzbrojonych rabusiów w jakie zamieniły się regularne oddziały wojska rabują co popadnie. Idąc mijają opustoszałe sklepy, spalone, leżące na poboczach i chodnikach spalone i wciąż dymiące trupy, ukrywanie się śpiąc pod plandeką i wilgotnymi kocami, ukrywając się przed uzbrojonymi bandami maruderów, resztkami wojska, które po stracie dowództwa zajęło się grabieniem i zabijaniem. Czytanie ‚Drogi’ wymaga dużego skupienia i uwagi. Ta proza jest […]

    Cormac McCarthy – Droga… Poezja atomowej apokalipsy.

    Popiół, spalone lasy, opustoszałe zrabowane budynki, dymiące ciała na ulicach i chodnikach. Ojciec z synem idą po drodze pchając przed sobą wózek z całym swoim dobytkiem. Bandy uzbrojonych rabusiów w jakie zamieniły się regularne oddziały wojska rabują co popadnie. Idąc mijają opustoszałe sklepy, spalone, leżące na poboczach i chodnikach spalone i wciąż dymiące trupy, ukrywanie się śpiąc pod plandeką i wilgotnymi kocami, ukrywając się przed uzbrojonymi bandami maruderów, resztkami wojska, które po stracie dowództwa zajęło się grabieniem i zabijaniem. Czytanie ‚Drogi’ wymaga dużego skupienia i uwagi. Ta proza jest […]

    Czytaj dalej...